Lyric provided by www.seekalyric.com |
to byl zwyczajny, sloneczny, cieply dzien Chcielismy potem, chcielismy potem razem byc ty snulas plany: na wieki juz razem my Gorace usta twe obsypane w pocalunki jak mroczne niebo gdy zapada zmierzch Bylo tak dobrze, tak blisko bylo cialo twe ja uwielbialem obok ciebie budzic sie Jeszcze pamietam chwile kiedy ja i ty w snieznej poscieli mocno przytulamy sie Lecz nie wiem jak, co ,kiedy no i gdzie w ktorym momencie zjawila ona sie Ciebie nie bylo, wzywal cie rodzinny krag a gdy wrocilas zastalas mnie razem z nia Widzialem lzy ktore ranily takze mnie i zimny glos co wciaz odpychal mnie... Przepraszasz mnie za milosc ktora konczy sie przepraszasz za zranione serce moje Wiesz ze nigdy nie odzyskasz mnie na zawsze juz beze mnie bedziesz ty. Bieglem za toba, tak bardzo chcialem zlapac cie powiedziec cos co moze przycmic chwile zle Wbiegam na peron,nie widze ciebie nigdzie juz pociag odjechal,rozmyly sie moje sny Rozmyte sny, zburzony caly swiat ja jestem sam i sama jestes ty gdzies tam Patrze na niebo co kryje slodkie usta twe ja nie zapomne, ja nie zapomne nigdy cie Ogladam teraz nasze stare fotografie wspomnieniem jestem w tych pieknych, slonecznych dniach wszedzie dokola, dokola jeszcze zapach twoj w bialej poscieli widze ciebie znow Moze to chore ale zaluje ja przepraszam ze zabralem ci twoj cenny czas Wiem teraz ze nie godzien bylem ciebie przepraszam ja, przepraszam dzis ciebie.... |